Rozdział
1
‘Everything Has changed’
Słońce zawitało, do
naszego pokoju, naszego mam na myśli mojego i Harrego, tak razem z Harrym,
przyjaźnimy się i mieszkamy w jednym domu, a czasem jak coś się w nocy któremuś
przyśni, to śpimy razem, bo jak mówią, w kupie raźniej. Budzik, był nastawiony
jak zwykle na 8:30, gdy zadzwonił, nie chętnie wstałem, a Harrego nawet to nie
ruszyło, był strasznym śpiochem, więc ten kto go dobudził był mistrzem, próbowałem go dobudzić przez godzinę, w końcu
się zdenerwowałem i zadzwoniłem po chłopaków, żeby przyjechali i mi pomogli, po
tym gdy One Direction się rozpadło, nadal utrzymywaliśmy ze sobą bardzo dobre
kontakty, więc mogłem zawsze zadzwonić, a oni przyjechali, tak było też i tym
razem. Po nie całych 20 minutach wszyscy byli już na dole, i obmyślaliśmy plan
co by zrobić, żeby go obudzić, i żeby na całe życie zapamiętał, że na dźwięk
budzika trzeba wstawać. Stwierdziliśmy, że każdy po kolei pójdzie spróbować, go
obudzić, a gdy któremuś się uda, to przez cały dzień będziemy mu usługiwać, i
zrobimy co tylko będzie chciał. Każdy zgodził się na takie warunki, na pierwszy
ogień poszedł Liam. Wrócił chyba po 15 minutach, ze smutną miną co oznaczało,
ze mu się nie udało. Następnie poszedł Zayn, słyszeliśmy z dołu, jak na górze
drze się na i do Harrego, żeby wstawał bo się dom pali, jednak on nie reagował.
Tak samo jak Liam wrócił zrezygnowany, kolejny w kolejce był Niall, ja miałem
być ostatni. Niall szedł na górę pewny siebie z wypiętą do przodu piersią i
powiedział, ze zajmie mu to zaledwie 5 minut. Bardzo się zdziwiliśmy co nasz
blondasek wymyślił, no ale stwierdziliśmy, ze jak to może poskutkować, to
proszę bardzo, nikt mu nie zabroni, umówiliśmy się również, że wszystkie chwyty
są dozwolone. Po dosłownie 3 minutach, na dół zleciał Niall i kazał nam się
szybko schować, jeżeli chcemy żyć. W lekkim szoku, zrobiliśmy co kazał,
dosłownie 5 sekund za nim do salonu wleciał cały przemoczony Hazza i krzyczał,
ze jak dorwie to zabije Nialla gołymi rękoma. Już było wiadomo, do czego
posunął się Irlandczyk. Nie mogłem wytrzymać, ze śmiechu widząc przemoczonego
Hazze, który wyglądał jak mokra kura. Wszyscy siedzieliśmy w jednej szafie,
więc jak ciągle się śmiałem, Harry to usłyszał i otworzył szafę, z której
wszyscy wypadliśmy, ja śmiałem się jeszcze bardziej, a Harry dzisiaj nie miał
chyba nastroju do żartów, bo się nie śmiał, tylko zdenerwowany poszedł na górę.
Wymieniliśmy z chłopakami spojrzenie, i Liam powiedział, ze lepiej będzie jak
już pójdą, pożegnałem się z nimi i odprowadziłem do wyjścia, po czym
postanowiłem iść zobaczyć co się dzieje z
Harrym. Szedłem powoli, bo
nigdzie mi się nie spieszyło, wszedłem po cichu do naszego pokoju, i
zobaczyłem, jak Harry pakuje ciuchy i inne potrzebne rzeczy do walizki.
Stanąłem jak wryty, nie wiedziałem co się dzieje, chciałem się zapytać, ale on
mnie uprzedził…
- Wyjeżdżam Louis, nie
pytaj gdzie i na ile bo sam tego nwm, musze odpocząć od tego wszystkiego…
- Ale… Chciałem coś
powiedzieć, ale on znowu mi przerwał
- Nie ma żadnego ‘ale’
Muszę ogranąć, poukładać swoje życie i wtedy może wrócę, ale podkreślam MOŻE!
Był tak zdenerwowany jak nigdy… nie wiedziałem co w niego wstąpiło, dziwiło
mnie bardzo jego zachowanie.
- Harry, dlaczego mi to
robisz, dlaczego mnie ranisz?
-Ja cię ranię! Spójrz w
lustro i zastanów się co ty robisz!!!! Był tak zdenerwowany, ze wziął walizkę i
wybiegł z mieszkania, krzyczałem za nim, ale to nic nie dało, chciałem za nim
biec, ale pomyślałem, ze on jedzie samochodem i nigdy go nie dogonię.
Poszedłem do kuchni i
zrobiłem sobie ciepłą herbatkę, i czekałem, pomyślałem, że może przejedzie się
po mieście, przemyśli wszystko i wróci do domu i będziemy mogli spokojnie
porozmawiać. Ja też długo myślałem, nad słowami wypowiedzianymi z jego ust
‘spójrz w lustro i zastanów się co ty robisz!’ ciągle w uszach miałem jego
podniesiony głos gdy to mówił, nagle z transu wyrwał mnie głos w radiu…
Witam Państwa tu Mark z
radia BBC nadajemy specjalny komunikat…
dawaj dalej :)
OdpowiedzUsuńej no to jest genialne :D czekam na kolejny rozdział! migiem ♥
OdpowiedzUsuń